Tak się złożyło, że wybrałam się do mojej rodzinnej pani doktor. Od lat zdarza mi się niemiarowość, no i chciałam skierowani na badanie nerek.
Zrobili Ekg - było w prządku, i badanie cholesterolu. Nie byłam na czczo, ale z dwie godziny po posiłku. Wykazało ponad 250 i............zaczęło się przekonywanie, że muszę brać lek i to taki teraz nowoczesny, który potrafi nawet rozbijać blaszki miazdzycowe.
Mówię, aby zrobić cały lipidogram, to dopiero jak się trochę poleczę.
Mówię do pani lekarz, że to szkodliwe i tak dalej, błyskam trochę moją skromną wiedzą w tym temacie, ale to nic nie daje.
Dostaję receptę, nie wykupuję tego "cuda" świństwa i życie toczy się dalej !
Polecam ciekawą, przystępnie napisaną książkę niemieckiego autora prof.dr.hab. Waltera Hartenbacha "Mity o cholesterolu". Powiem tylko, że autor nazywa aferę antycholesterolową mistyfikacją stulecia !
Może w następnym poście napiszę kilka tez z tej książki.
Zrobili Ekg - było w prządku, i badanie cholesterolu. Nie byłam na czczo, ale z dwie godziny po posiłku. Wykazało ponad 250 i............zaczęło się przekonywanie, że muszę brać lek i to taki teraz nowoczesny, który potrafi nawet rozbijać blaszki miazdzycowe.
Mówię, aby zrobić cały lipidogram, to dopiero jak się trochę poleczę.
Mówię do pani lekarz, że to szkodliwe i tak dalej, błyskam trochę moją skromną wiedzą w tym temacie, ale to nic nie daje.
Dostaję receptę, nie wykupuję tego "cuda" świństwa i życie toczy się dalej !
Polecam ciekawą, przystępnie napisaną książkę niemieckiego autora prof.dr.hab. Waltera Hartenbacha "Mity o cholesterolu". Powiem tylko, że autor nazywa aferę antycholesterolową mistyfikacją stulecia !
Może w następnym poście napiszę kilka tez z tej książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz