Z żywieniem niskowęglowodanowym zetknęłam się 13 lat temu. Zaczęło się od diety optymalnej w/g J. Kwaśniewskiego( lekarza), Wolfganga Lutza i wcześniejszych propagatorów tego sposobu odżywiania- Herodota, Savarina, Bantinga(sam się odchudzał unikając nadmiaru węglowodanów), Pice'a , Stefanssona.
Ponieważ 'siedzę" w tym sposobie odżywiania, dokładniej opiszę w następnych postach-dzisiaj o moich sukcesach.
1)zgubienie zbędnych kilogramów (nie było ich wiele) stabilizacja masy ciała
2)tarczyca- przez 10 lat brałam leki , po pół roku stosowania hormon w porządku i nic nie biorę do dziś
3)nerwica lękowa- kilka lat tabletki, po niedługim czasie po stopniowym zmniejszaniu -odstawione( tutaj stosowałam też prądy selektywne).
4)serce -niewydolność, dusznica, arytmia ustąpiły - jak potwierdzają również naukowcy z Harvardu dieta bogata w tłuszcz jest dobra dla serca, tłuszcz nie jest groźny dla serca.
5)skaczące ciśnienie - unormowało się (120/70-80) leki odstawione.
6)Łada cera,skóra,włosy, cała sylwetka(trochę ćwiczę, ruszam się)
7) więcej energii, radości, zadowolenia i wogóle lepiej, fajniej niż 13 lat temu po prostu chce się żyć!!!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz